facebook

Kanał You Tube

środa, 25 listopada 2015

Kradzież tekstów, zdjęć i filmów z bloga



Kilkukrotnie czytałam o kradzieży tekstów lub zdjęć, o których pisali blogerzy. Byłam wtedy pewna, że mnie to nie dotknie. A jednak… W zeszłym tygodniu przeglądając w wyszukiwarce grafiki dotyczące śniadania w ciąży kliknęłam na swoje zdjęcie. Jakie było moje zdziwienie, kiedy trafiłam na nieznaną mi stronę i zobaczyłam cały mój wpis. Nie tekst, nie zdjęcia, tylko cały wpis. Jako autor widniał Administrator tego bloga. Zaczęłam chodzić po tej stronie i szybko okazało się, ukradli chyba wszystkie moje wpisy.
Na tej stronie obok moich wpisów były też wpisy innych blogerek. Skopiowane tak samo jak moje. Pierwsza myśl – napiszę maila do administratora strony. Niestety, nie było na niej żadnego kontaktu. Postanowiłam działać. Znalazłam formularz Google, przez który zgłosiłam fakt kradzieży moich tekstów, zdjęć i filmów. Zrobiłam to czterokrotnie. Za każdym razem wskazywałam mój wpis i wpis, który narusza moje prawa autorskie. Ze wskazanych przeze mnie miejsc moje wpisy zniknęły. Na stronie jest jeszcze kilkadziesiąt tekstów, które muszę zgłosić. Praca to żmudna i bardzo czasochłonna. Poświęciłam na nią kilka godzin. Zrobiłam jeszcze jedną rzecz – wysłałam maile do kilku blogerek, których teksty znalazłam na stronie. Liczę na to, że one też zgłoszą naruszenie swoich praw autorskich.
Na koniec jeszcze mała dygresja. Najśmieszniejsze w całej sprawie jest to, że moje zdjęcia zabezpieczyłam znakiem wodnym z nazwą bloga. Umieszczam go na wszystkich zdjęciach, choć to zajmuje trochę czasu.
Oto jak wyglądały moje teksty na innej stronie.




I jeszcze filmy – je też skopiowali:)


Już wkrótce zapraszam na instruktarz krok po kroku jak zgłosić naruszenie praw autorskich.

sobota, 14 listopada 2015

Śniadanie w ciąży – owsianka z bananem, rodzynkami i daktylami



Dziś kolejny wpis z serii śniadanie w ciąży. Tym razem proponuję Wam rozgrzewające śniadanie z owocami. Słodkie i pyszne. Daje energię na cały poranek. 

Śniadanie w ciąży

Składniki:
¾ szklanki płatków owsianki
¾ szklanka mleka
1 banan
1 łyżka rodzynek
6 suszonych daktyli

Jak zrobić owsiankę

1.Płatki zalewam mlekiem i odstawiam na pół godziny. Dobrym rozwiązaniem jest zalanie płatków na noc.

Owsianka na śniadanie

2.Kroję daktyle na paski, a banana w plastry.

Daktyle

3.Do garnka wlewam pozostałą część mleka i podgrzewam. Potem dodaję namoczone płatki. Po 7 minutach dodaję rodzynki, daktyle i banana. Zostawiam jeszcze na 5 minut.

Przepis na owsiankę

4.Przekładam na talerz i gotowe.
Smacznego!

Przepis na owsiankę

środa, 4 listopada 2015

Gdzie nie wjadę wózkiem?



Problemy z wjazdem wózkiem znają wszystkie mamy. Z wózkiem bliźniaczym jest jeszcze gorzej. Nasz ma szerokość 79 cm. W przestrzeni publicznej standardem powinna być szerokość 80 cm. Powinna, bo oczywiście nie jest. Szczerze współczuję osobom niepełnosprawnym. Jeśli ja gdzieś nie wjadę, to one też.
Oto subiektywna lista przeszkód trudnych lub niemożliwych do pokonania z wózkiem bliźniaczym:
  • krawężniki – wciąż znajdują się miejsca, w których są one nieprawdopodobnie wysokie. Ostatnio przy jednym z nowszych krakowskich centrów handlowych spotkała takie krawężniki. Ciężko pod nie podjechać, jeszcze gorzej z nich zjechać. Tym bardziej jest to niebezpieczne, bo są one przy samym przejściu dla pieszych. 
  • źle zaparkowane samochody – to chyba moja największa zmora. Najbardziej denerwują mnie samochody zaparkowane w pobliżu sklepów spożywczych, które mają parkingi, a kierowcy parkują na chodniku. Muszę wtedy jechać jezdnią, co do bezpiecznych rozwiązań nie należy, szczególnie przy ruchliwej ulicy. Zdarzyło mi się kiedyś postraszyć takiego delikwenta strażą miejską, poskutkowało. 
  • chodniki z lampami lub słupami na środku – w takiej sytuacji jestem bez szans:) Znów muszę jechać ulicą. 
  • chodniki z dziurami – nierówne chodniki nie są nam straszne. Wózek mamy duży, masywny, dajemy radę. Chodzi raczej o dziury w chodnikach, które czekają na remont tygodniami. Na mojej codziennej trasie jest taka dziura, w którą spokojnie można wpaść po kolana. Ostatnio ogrodzono ją drewnianym słupko-płotkiem. Znów zostaje nam przejazd ulicą. 
  • za wąskie windy – do wind w niektórych blokach nie mieścimy się, brakuje nam zaledwie kilku centymetrów. Z taką windą spotkałam się też w dużym krakowskich centrum zdrowia. Bez pomocy drugiej osoby nie wjadę. 
  • dworce bez podjazdów i wind – takim przykładem jest Dworzec Zachodni w Warszawie. Dużo schodów. Wózek z peronu trzeba znieść i wnieść. Jedna osoba nie da rady. 
  • miejsca użyteczności publicznej bez windy – przykładem może być USC w Krakowie na ul. Lubelskiej. Tam właśnie rejestrowaliśmy nasze dzieci. Żeby to zrobić, trzeba wdrapać się na ostatnią kondygnację. Ciekawe jak to robi świeżo upieczona mama, która sama załatwia wszelkie formalności.
  • starsze typy tramwajów – wejścia oznaczone jako dla wózków są dla nas nie do pokonania. Po pierwsze schody, pod drugie za wąsko. 
  • supermarkety – tak, supermarkety. Większość z nich ma za wąskie przejścia przy kasach. W pobliskim markecie Simply jest kasa oznaczona jako kasa pierwszeństwa dla ciężarnych i rodziców z wózkami. Oczywiście jest ona odpowiednio szeroka i niemal zawsze zamknięta. Jest na to sposób: wykładam zakupy na taśmę i mówię kasjerce, że przejadę z drugiej strony kasy. Wyjeżdżam wejściem. Gdy jestem na zakupach z synem – przedszkolakiem czasem on zostaje przy zakupach. Nie uwierzycie, ale bardzo często zdarza się, że osoby za nim widząc, że stoi dziecko wpychają się przed niego. Ot, kultura. Są też sklepy, do których w ogóle nie wjadę. W Lewiatanie, który jest najbliżej mojego mieszkania nie mieszczę się w żadną bramkę – ani wejścia, ani wyjścia.
Trochę tego jest, prawda?