Odkąd na świecie pojawiły się nasze
bliźniaki staram się jak najwięcej wychodzić. Uwielbiam spędzać czas poza
domem. Byliśmy już z maluchami na majówce, o czym pisałam tutaj, w zoo, w
galeriach handlowych. Chętnie chodzimy na długie spacery. Przy dłuższych
wyjściach zabieram ze sobą termos z przegotowana wodą, wyparzone butelki,
mleko, miarkę, pieluszki tetrowe, a także ubranka na zmianę, pieluchy,
chusteczki, pieluchy flanelowe na przewijak. Tak przygotowani ruszamy do
centrum. Gdy przychodzi pora karmienia szukamy dogodnego miejsca. Karmimy
jednocześnie - każdy rodzić karmi jedno dziecko Karmiliśmy już w zoo, gdzie
wzbudzaliśmy niemałą sensację, miałam wrażenie, ze jesteśmy dodatkową
atrakcją:). Karmiliśmy w pociągu, na Plantach, na Placu Szczepańskim czyli
wszędzie tam, gdzie są ławki. W ostatni weekend karmienie wypadło podczas
zakupów w Galerii Krakowskiej. Ponieważ zobaczyłam oznaczenie butelki przy
wejściu do toalet postanowiliśmy skorzystać.
Gdy przeszliśmy długi korytarz zaczęliśmy
szukać pokoju dla matki z dzieckiem. Patrzę – toaleta męska, damska i dla
niepełnosprawnych. Pokoju dla mamy z dzieckiem brak. Pytam pani, która sprząta.
Mówię, że chcę nakarmić dzieci. Po chwili pani otwiera mi… WC dla
niepełnosprawnych. Przyznam, że trochę mnie to zdziwiło. Zaglądam, a tam –
toaleta dla niepełnosprawnych, zlew, stolik z przewijakiem i krzesło. Nic tylko
karmić w toalecie. Nie wiem jak Wy, ale ja nie jadam w toalecie:) Tak było na
poziomie -1. Postanowiliśmy sprawdzić czy lepiej wygląda na innych kondygnacjach.
Na poziomie 0 też była „miła” pani, która również wskazała nam toaletę dla
niepełnosprawnych. Tam metraż był malusi – wjechaliśmy wózkiem i staliśmy na
baczność. Tym razem do naszej dyspozycji był tylko przewijak. Maluchy
mogłabym karmić siedząc na toalecie. Inną kwestią jest to, że w toalecie było
brudno. Wobec takiej alternatywy nakarmiliśmy maluchy na ławkach, a potem
przewinęłam je w wózku. Cóż wolę to, niż karmienie w toalecie. Nie wiem, co bym
robiła, gdybym musiała nakarmić dzieci piersią.
Czego wymagam od dużego centrum
handlowego? Oto lista:
-przewijaka,
-krzesła,
-kosza na zużyte pieluchy,
-jeśli byłby zlew byłabym zachwycona.
Pokoik może być mały, nie muszę wjeżdżać wózkiem do
środka. Po co robić i zaznaczać miejsce do karmienia, skoro nikt przy zdrowych
zmysłach z niego nie skorzysta? Po to, żeby było?
Wkrótce opiszę inne miejsce, w którym pokój dla matki
z dzieckiem nas zachwycił – duży, przestronny, z wygodnym miejscem do karmienia
(kanapa plus fotel), z papierowymi podkładami jednorazowymi na przewijak i
kącikiem do zabawy dla starszego dziecka. Powierzchnia taka, że nasz wózek nie
zawadzał, każde z nas spokojnie karmiło jedno dziecko, a straszy syn się bawił.
Czyli można…